Pamiętam jak pisałam notatkę o samoopalaczu Sun Ozon, ktoś zapytał czy stosuję balsamy stopniowo opalające i jaki polecam, dostałam tez mail z takim zapytaniem ;) No więc tak przeszłam już dużo balsamów samoopalających i powiem Wam szału nie było a tak się zdarzyło, że w zeszłym roku szłam na wesele i chciałam nogi bardzo przyciemnić ( miałam opalone ale dużo słabiej w porównaniu do rąk ). I ja jak to ja usiadłam do encyklopedii blogerki kosmetycznej czyli wizażu :D i po przetrząśnięciu kilkunastu balsamów trafiłam na Lirene i opinie zachwalające go. Mówię a spróbuję ;)
Lirene Body Arabica Caffe Latte balsam brązująco-ujędrniający do Jasnej karnacji
Zdaniem producenta:
Balsam brązujący Lirene Body Arabica to prawdziwy kawowy deser do codziennej pielęgnacji ciała. Stopniowo tworzy naturalną i delikatną opaleniznę, a specjalnie dobrane składniki zapewniają ucztę skórze.
Bogata w olej z karotki i specjalny składnik samoopalający formuła, wzmacnia naturalny kolor skóry, nadając efekt naturalnej opalenizny. Specjalnie opracowany kompleks Slim, oparty na ekstrakcie z ziaren kawy arabskiej i ostrokrzewu paragwajskiego, wyszczupla i ujędrnia skórę, a zawarta witamina E dba o odpowiednie nawilżenie i kondycję skóry.
Dostępny w dwóch wersjach:
- Cafe Latte (do jasnej karnacji)
- Cafe Mocha (do ciemnej karnacji)
Moje zdanie :
Plusiki :
+ dziewczyny jest to jedyny balsam stopniowo opalający po którym nie mam smug, plam a idealną równomierną opaleniznę
+ opalenizna jest brązowa złocista a nie pomarańczowa
+ moim zdaniem wystarczy smarować się 7 dni codziennie wieczorem i opalenizna jest już satysfakcjonująca i mocna ( przynajmniej mi odpowiada )
+ szybko się wchłania
+ efekt ujędrnienia - hmm. nie duży ale nogi rzeczywiście są bardziej napięte ale akurat po tym balsamie oczekuję tylko brązu a to taki miły dodatek ;)
+ bardzo wydajny
+ konsystencja- taka raczej lejąca ale pozwala to na równomierną aplikację
+ nawilżenie- i to dla mnie było zaskoczeniem bo nawet fajnie nawilża i nóżki po aplikacji są miękkie i gładkie
+ opakowanie- bardzo ładne i świetnie leży w dłoni
+ wypłukuje się równomiernie
Minusy :
- zapach - no ja nie lubię tego zapachu kawy - jest blee i w dodatku później przechodzi w ten smrodek samoopalacza aczkolwiek dużo mniej intensywny niż po samoopalaczu.
Ocena: 5+/6 - odejmuję tylko za zapach
Cena: ok 12 zł
Gdzie? Drogerie kosmetyczne
Czy kupię? Tak
Krótka ocena końcowa :
Najlepszy balsam brązujący jaki miałam- kryje w sobie to czego szukałam czyli brązowy odcień opalenizny + brak plam, smug i innych koszmarków ;) Dodatkowo w gratisie otrzymałam subtelne ujędrnienie i nawilżenie. No ale niestety w gratisie otrzymałam też małego śmierdzielka :D ale wybaczam mu to ze względu na efekty ;) Polecam. Właśnie jego - używam go na zmianę z samoopalaczem Sun Ozon ;)
Fajnie by było jakby firma wprowadziła też inne zapachy- nie każdy lubi kawowy ;)
A oto małe nowości :
- mój wymarzony piasek od Lovely
- bransoletka do kolekcji ;)
Dziewczyny a Wy znacie ten samoopalający balsamik ?? Czy polecacie inne ?? Czekam na opinie ♥
♥♥ Dagmara ♥♥
Jeśli nie pozostawia smug to może nadal by się do moich nóżek, które niestety są o wiele jaśniejsze ;/
OdpowiedzUsuńJa raczej nie używam takich balsamów czy samoopalaczy, nie wiem czy zapach mi by podpasował, bo podobnie jak Ty nie lubię takich czekoladowych, kawowych ;P
OdpowiedzUsuńAle bransoletka śliczna, i piaska też zazdroszczę ;D
Jak dla mnie najgorszy śmierdziel wśród balsamów samoopalających ble:(
OdpowiedzUsuńNie używam balsamów brązujących, jednak parę razy zastanawiałam się nad jego zakupem, bo chciałam ''opalić'' sobie nogi. W tym momencie już nie jest mi potrzebny :)
OdpowiedzUsuńmam balsam z tej serii, tylko, że do karnacji ciemnej :) choć nie jestem wielbicielką balsamów brązujących, to jestem z niego zadowolona. i zapach też mnie nie odstrasza, choć nie lubię pić kawy.. no chyba, że mrożoną domowej roboty, którą właśnie popijam, mniam! *.*
OdpowiedzUsuńa co do zakupów, to te bransoletki piękne są *.* a na piaski czaję się już jakiś czas :P
Lubię jak kosmetyki ładnie pachną, niestety tego balsamu na pewno nie ruszę.:(
OdpowiedzUsuńMam ten balsam i się z tobą zgadza strasznie śmierdzi :( W tym roku jeszcze go nie używałam tak sobie leży w szafce.
OdpowiedzUsuńnie używałam jeszcze
OdpowiedzUsuńja w tym balsamie własnie lubię ten zapach :))
OdpowiedzUsuńkupię na pewno :) mimo zapachu
OdpowiedzUsuńMoja siostra używa ;) Ja mam ciemną karnacje i przez cały rok jestem opalona jednak gdy potrzebuje być naprawdę czarna np na turniej taneczny używam rajstop w sprayu są fajne bo po od razu się zmywają i nie zostawiają smug ;D
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że nie robi smug i plam :)
OdpowiedzUsuńMój faworyt !! :D
OdpowiedzUsuńMam wersje dla ciemnej karnacji i całkiem się dobrze sprawdza
OdpowiedzUsuńKochana, ja polecam piankę samoopalającą z Lirene :)
OdpowiedzUsuńja też bardzo lubię ten balsam, z resztą podobnie jak samoopalacz Sun Ozon, o którym już kiedyś pisałaś:)
OdpowiedzUsuńmoj niezbednik w lecie :) najlepszy!
OdpowiedzUsuńLubię takie balsamy :)
OdpowiedzUsuńAktualnie mam jakiś ujędrniająco-brązujący :)
ja go znam, ale dzisiaj kupiłam z Dove :)
OdpowiedzUsuńDotąd byłam oddana Ozon Sun, chociaż nieraz Lirene kusił z półki... następnym razem chyba się pokuszę dla odmiany :)
OdpowiedzUsuńKiedyś jak wreszcie zrobie się blada (hmm może w Zimie) to chętnie po niego sięgne.Ostatnio (przed sylwestrem) użyłam Dove,ale to była tragedia,same smugi itd ;(
OdpowiedzUsuńniestety z reguły samoopalacze mają ten przykry zapach...ja w zeszłym roku używałam takiego balsamu opalającego od Kolastyny i wg mnie nie śmierdzi aż tak, ogólnie ma fajny zapach i jest fajny:) polecam, taki w brązowym opakowaniu
OdpowiedzUsuńkiedyś używałam balsamów brązujących, jednak przeszkadzał mi ten ich specyficzny zapach .. tego z Lirene nigdy nie miałam, ale czytałam o nim wiele pozytywnych opinii. może kiedyś go wypróbuję, bo zapach kawy bardzo lubię :) szkoda tylko, że później i tak zamienia się w smrodek .. no ale liczy się efekt końcowy, czyli równomierna, brązowa, złocista opalenizna :)
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że ma taki zapach ;) Ja na razie nie używam żadnego samoopalacza ;) Twoja recenzja zachęca do kupna ;)
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
ja nie uzywam samoopalaczy ;)
OdpowiedzUsuńsuper bransoletka ;)
Ja aktualnie używam sun ozon w sprayu :)
OdpowiedzUsuńMam do ciemnej karnacji, ale ja naprawdę nie czuję żadnego smrodku samoopalaczowegooo! :D A już wiele dziewczyn mówiło o tym... :P
OdpowiedzUsuńZapach kawy na pewno by mnie skusił. Lubię takie aromaty;) Niestety każdy samoopalacz wyzwala w późniejszym czasie specyficzny i według mnie dosyć nieprzyjemny zapach. Niestety - taka wada tego rodzaju produktów. Ogromny plus za odcień naturalnego brązu a nie jakiejś zdechłej pomarańczy. W razie czego zapamiętam, aby kupić tego przyjemniaczka ;)
OdpowiedzUsuńJa mam jeden balsam brązujący i być może fajny to kosmetyk, ale ja nie jestem systematyczna więc u mnie się to nie sprawdza:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie jestem w trakcie przygotowywania recenzji tego balsamu:) też bardzo go lubię tylko ten zapach... gdyby jeszcze nie był taki intensywny i po prostu się ulatniał... niestety ideałów nie ma, chociaż jemu do tego bardzo blisko:)
OdpowiedzUsuńja mialam z dove, w sumie bylam z niego zadowolona tylko naprade trzeba go bylo rowno nalozyc i dobrze rozprowadzic, zeby nie bylo smug. Widze ze dopadlas tez piasek z lovely ;)
OdpowiedzUsuńlubię ten balsam :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i faktycznie był bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńJa chyba jednak wolę Dove :)
A ostatnio kupiłam ziaję i też całkiem fajna.
Swoją drogą właśnie sobie przypomniałam, że nie dopisałam ziaji do dzisiejszego postu z nowościami :(
ja nie lubię jego zapachu;/
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam chyba jedna spróbuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://michikooo.blogspot.com/
Na ten lakier czaję się już od dawna!
OdpowiedzUsuńMam i również go sobie cenię, ale żeby nie ten zapach... To on mnie najbardziej zniechęca przy jego używaniu :(
oj ten zapaszek nie zachęca, ale ja raczej nie stosuję samoopalaczy:)
OdpowiedzUsuńbransoletka jest śliczna:)
★☆★☆★☆★☆
OdpowiedzUsuńNo to sie 'opalamy' ;D
bardzo go lubie!
OdpowiedzUsuńMam go i choć uwielbiam zapach kawy, a ten balsam na początku, z butelki, pachnie ładnie o tyle gdy zmienia się w samoopalaczowy smrodek nie jestem w stanie go znieść. Nie wiem czy kiedykolwiek go zużyję. Oceniasz konsystencję jako lejącą? Moim zdaniem jest dość gęsta, taka typowo balsamowa :)
OdpowiedzUsuńTeż o nim pisałam u siebie blogu :) Ja lubię zapach kawy aczkolwiek tu jest on troszkę duszący :/
OdpowiedzUsuńnie lubię balsamów brązujących ,ich zapach ,konsystencja jakoś mi przeszkadza:) Ale TY tak ładnie to wszystko opisałaś,że na pewno dużo osób się na niego skusi :*
OdpowiedzUsuńSamoopalaczy nie stosuję, ale jestem ciekawa Twojego nowego nabytku, piaskowego lakieru :D
OdpowiedzUsuńteż zawsze miałam chęć go kupić, ale.. nie mam silnej woli do smarowania się ;)
OdpowiedzUsuńmiałam go, w sumie do obydwóch karnacji i mimo, że ja jestem blada jak ściana zazwyczaj ;d to po tym do jasnej karnacji nie widziałam żadnych efektów i kupiłam do ciemnej , efekt dopiero wtedy był, balsam w sumie bardzo fajny, ale ten zapach odpycha. miałam wrażenie, że cały czas go czuje ;/
OdpowiedzUsuńJa wolę chyba ten z Dove ;). A tak nawiasem to zapraszam do siebie, dopiero zaczynam . ;). I dodaje do obserwowanych ;)
OdpowiedzUsuńjakoś nigdy nie byłam przekonana do samoopalaczy, wole byc opalona przez slońce :) Ale znam ten samoopalacz bo moja mama go używała :) Była zadowolona i nawet podobalo mi się jak po nim wygląda :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://msbibi5.blogspot.com/
Nigdy nie używałam brązujących balsamów :)
OdpowiedzUsuńMiałam do skóry ciemnej i był świetny ale lekki smrodek samoopalacza był ;p
OdpowiedzUsuńJa uzywam samoopalaczy ale tyle osob chwali ten produkt ze chyba ulegne;d
OdpowiedzUsuńUżywam ten balsam i bardzo go lubię :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam ten balsam do jasnej karnacji i muszę przyznać że naprawdę się sprawdza ale z czystej ciekawości efektu kupię cafe mokka chodź karnację mam jasną ale dużo osób mówiło że mimo to ten do ciemnej też się swietnie sprawdza :D A jeśli chodzi o zapach samoopalacza to może ją jestem nienormalna ale wgl go nie czuję ;o Za to jestem uzależniona od tego zapachu kawy po prostu go kocham jest boski <3 A konsystencja taka zbliżona do konsystencji większości balsamów chodź rzeczywiście trochę za rzadka ale myślę że to nikomu nie będzie przeszkadzać ;) Zachęcam do próbowania bo naprawdę warto ! ;*
OdpowiedzUsuń